Wdzięczność, która tworzy nowe życie
Wdzięczność to mogłoby się wydawać oklepany temat. Temat, który jest już przez wszystkich opisywany. Każdy gada o tej wdzięczności, a tobie przytrafiają się same złe rzeczy, przykre sytuacje, za co tu być wdzięczną? Rozumiem cię. Kiedyś też powiedziałabym, że nie mam za co być wdzięczną. Nie mam pracy, żadnych perspektyw, siedzę w domu, brak mi motywacji, jestem czterdziestotrzyletnią kobietą, której już nic nie czeka.
Przyszedł jednak czas, że zaczęłam inaczej myśleć, inaczej żyć, inaczej patrzeć na otaczający mnie świat. Jestem pozytywna, optymistyczna, dobrze nastawiona do ludzi i świata. Co się stało, że zaczęłam inaczej patrzeć na siebie i swoje życie? Czy dostałam jakiś magiczny przedmiot, może różdżkę, dzięki której moje życie magicznie się zmieniło? Oj bardzo bym chciała. Nie było to łatwe, ale da się. Jestem tego najlepszym przykładem.
Moje życie to było pasmo porażek- takie zawsze miałam wrażenie. Dzieciństwo, które nie było do końca złe, bo w latach osiemdziesiątych mieliśmy dużo fajniej jako dzieci. Nie było tylu zagrożeń, za to była duża ekipa dzieciaków przed blokiem i było z kim spędzać czas. Zawsze mieliśmy co robić. Jak nie siedzieliśmy na trzepaku robiąc fikołki, to biegaliśmy po mieście i się ścigaliśmy. Albo przed blokiem bawiliśmy się w chowanego, pyrę i inne świetne zabawy. Zdarzało się, że braliśmy dużą linkę i skakaliśmy wszyscy – chłopcy i dziewczyny, a komu się nie udało skoczyć, ten odpadał.
To wymarzone dzieciństwo, chociaż w naszych domach nie było już tak wesoło. Bywało różnie, ale na pewno nie było wsparcia. Nie chcę pisać o tym co rodzice mi dali, a czego nie. Przerobiłam to na psychoterapii, więc nie chcę do tego wracać.
Mam w sobie wdzięczność za wszystko, co wtedy się działo, bo to mnie ukształtowało i dało dużo frajdy. Jako dzieci byliśmy bardzo szczęśliwi. A jeśli chodzi o rodziców to pozwól, że przytoczę słowa Agnieszki Cegielskiej, które usłyszałam na kongresie kobiet @Poczujkobiecąmoc w Warszawie “RODZICE DALI CI TYLE ILE SAMI MIELI”. To zdanie spowodowało, że jeszcze bardziej zrozumiałam o co chodzi i jestem wdzięczna za wszystko, co rodzice mi dali, a czego mi brakowało jest już zapomniane.
Przed moją przemianą byłam osobą nieszczęśliwą, smutną, ciągle płaczącą, roszczeniową, zazdrosną, z pretensjami do wszystkich i wszystkiego. Nie potrafiłam przyjąć krytyki, ani komplementu, nie wierzyłam w siebie, byłam zdołowana i przekonana, że nie jestem nic warta. Kiedy zaczęłam czytać książki rozwojowe, słuchać doświadczonych, mądrych ludzi, ale też czytać artykuły w internecie- pierwszą stroną była @zmianywżyciu – to zauważyłam, że można żyć inaczej, lepiej.
Wtedy też poszłam na terapię, żeby przerobić swoje traumy i wyrzucić z plecaka, który nosiłam całe życie, wszystkie kamienie, które dociskały mnie do ziemi. Poczułam lekkość. Zaczęłam uśmiechać się do ludzi. Zaczęłam być miła i łagodna. Wielu ludzi było zaskoczonych, mówiło, że to nie ja, że ja udaję. Jednak to zaczęła być moja droga. Teraz do wszystkiego podchodzę z większym spokojem. Zaczęłam praktykować wdzięczność, afirmować dobre słowa, dbać o siebie i swoje wnętrze.
Jestem z siebie bardzo dumna, bo droga, którą przeszłam była bardzo wyboista, raniłam się wielokrotnie kolcami, które na tej drodze spotkałam. Zostałam z poranionymi rękami, całymi w bliznach, ale wdzięczna za każdą z nich. Dziś jestem wdzięczna za każdy oddech, za każdy dzień. Wstając rano czuję wdzięczność, że jestem, że mogę poćwiczyć, że mogę napić się kawy, porozmawiać z moim mężem i dziećmi. Jestem wdzięczna, że mogę podziwiać niebo, zieloną trawę, moje pomidory w ogrodzie, zerwać wiśnie i zrobić kompot.
Teraz wiem ile osiągnęłam, jak trudne to były przeżycia, ale ile dały mi siły na teraz! Jestem niezniszczalna, znam swoją wartość i doceniam siebie, doceniam każdą chwilę. To wielkie szczęście móc dobrze o sobie myśleć. To wielka wdzięczność móc być dla siebie mentorką i motorem do dalszej pracy nad sobą. Jestem wdzięczna za swoje życie. Wiem, że wszystko było po coś. Każde wydarzenie czegoś mnie nauczyło i niczego nie żałuję.
Dużo o wdzięczności pisze i mówi Agnieszka Maciąg, Beata Sadowska, Aida Kosojan-Przybysz, ale też wiele innych inspirujących kobiet. Zaglądajcie do nich na Instagramie, Facebook’u, bo naprawdę warto. Warto ćwiczyć naszą wdzięczność. Warto o niej myśleć i cały czas znajdować powody do tego, żeby być wdzięcznym za kolejne nasze doświadczenia, za kolejne sekundy, minuty dane nam na tym świecie.
Pięknego dnia