
Jesienna aura. Jak sobie radzić?
Nastała jesienna aura, która nastraja nostalgicznie. Ciężko się skupić. Dni robią się coraz krótsze, noce dłuższe. Zimno, buro i ponuro. Powoli widać wokół kolory jesieni. A przecież dopiero było lato! Piękne, ciepłe, wręcz upalne. Jeszcze nie tak dawno narzekaliśmy na upał, który dawał się nam we znaki. Teraz zaczynamy już za nim tęsknić.
Czas przeprosić się ze swetrami, kurtkami, płaszczami, ciepłymi szalami, czapkami, rękawiczkami. Nastał czas magiczny. Tak mi się kojarzy jesień. To czas zadumy, jakiejś tęsknoty mam wrażenie. Czas wspomnień. Przypominamy sobie wszystkie dobre chwile, które przeżyliśmy w lecie. Wspominamy wakacje i szaleństwa związane z wyjazdami letnimi.
Mimo pięknych kolorów, zmieniających się barw, nostalgii i tęsknoty, jesień jest podszyta depresyjnym stanem. Nie wszyscy w tym czasie czują się wyśmienicie i komfortowo. Są osoby, których samopoczucie jest jak jesień- ponure, smutne i depresyjne. Mam wrażenie, że jeszcze nie do końca potrafimy poradzić sobie ze smutkiem, który nas dopada w tym czasie.
Jesień to czas przesilenia, przygotowań do zimy. Brakuje nam słońca, jego ciepła, promieni muskających naszą skórę od rana. Brakuje światła, które jest przecież życiodajne. Światło to życie. Nie bez powodu ludzie, którzy mają skłonności depresyjne nie powinni mieszkać na dalekiej północy. Mogą sobie oni nie poradzić w tamtej aurze. Żeby tam mieszkać trzeba być naprawdę odpornym i silnym psychicznie.
Powoli zaczynamy odczuwać spadek energii i pogorszenie nastroju. Chociaż znam takich co uwielbiają w każdą pogodę biegać, skakać, ruszać się, wychodzić na dwór i robić coś dla siebie, to większość jednak jest skłonna zostać w domu, pod kocem, w ciepłych kapciach, z filiżanką ciepłej herbaty albo kakao.
Jestem też w tej drugiej grupie, która woli jednak ciepełko, domowe zacisze, coś dobrego do jedzenia, najlepiej domowe, jeszcze ciepłe ciasto czekoladowe. I to jest właśnie kolejna nasza zguba w tym okresie, dobre jedzenie i dużo, a przy tym znikomym ruchu, możemy sobie wyobrazić co się dzieje z naszą wagą. Wiem, że muszę na to uważać. Wam też radzę 🙂
Jak sobie radzić w tym czasie, żeby nie popaść w apatię lub depresję? Postarajcie się małymi krokami wprowadzić ruch, dobre jedzenie, motywujące zajęcia, gry rodzinne, coś co sprawi, że dostaniecie kopa. Nie zapominajcie o suplementacji, która w tym czasie jest niezmiernie ważna- przede wszystkim kwasy omega-3 i witamina D3, która jest podstawą dobrego funkcjonowania. Zapewnijcie sobie jakikolwiek ruch- może spacery rodzinne, wyjścia do parków, w których pełno kolorowych liści, żołędzi, kasztanów.
Jeśli nie czujesz się dobrze. Jeśli masz wrażenie, że zapadasz się w sobie, że idzie to w złym kierunku. Jeśli czujesz, że nic nie ma sensu, a ty zamykasz się w pokoju, wchodzisz pod kołdrę, zasuwasz rolety i nie masz ochoty nikogo widzieć, nigdzie wychodzić to zgłoś się do lekarza. Jeśli to jednorazowa sprawa i następnego dnia funkcjonujesz już dobrze, to możesz potraktować to jako chwilowa niedyspozycja.
Jednak jeśli masz tak dłuższy czas to może oznaczać, że wkraczasz na niebezpieczny, depresyjny grunt. Pamiętaj, że to niestabilny grunt, który może cię wciągnąć, pochłonąć całkowicie. Nie jest łatwo się z tego wydostać, dlatego tak ważna jest szybka diagnostyka. Wiem jak to jest zapaść się w otchłań, z której trudno wyjść. Ja poradziłam sobie psychoterapią i tobie też polecam.
Wiem, że osoby z bliskiego otoczenia mogą myśleć, że to jakaś fanaberia, że nie chce ci się pracować, poprzewracało ci się w głowie. Że pracować ci się nie chce. Takich argumentów na twoje zachowanie będzie pewnie sporo. Rzadko kiedy bliscy widzą w tym zachowaniu depresję i stan, który może być dla ciebie zagrożeniem. Rozmawiaj z nimi, tłumacz, mów, proś o pomoc. To ważne.
Ja już od zeszłego roku walczę z marazmem jesiennej aury i zimowymi mrozami. Wszystko za sprawą naszego psa, owczarka niemieckiego długowłosego, którego chcieliśmy uspołeczniać i zaczęliśmy jeździć na spacery do miasta. Nasz pies ma u nas wokół domu dużo przestrzeni, ale potrzebuje trochę innych bodźców, zapachów, które spowodują, że będzie bardziej rozważny.
Postanowiliśmy, że będziemy jeździć wieczorami na spacery. Cała rodzina pakuje się wtedy do samochodu, pies do bagażnika i jedziemy. Spacerujemy naszymi ulubionymi ścieżkami, nad jeziorem, w parku, po ulicach miasta, gdzie pies może spotkać innych ludzi, inne psy, ma mnóstwo bodźców i zapachów.
Nasz Drago jak tylko zobaczy, że bierzemy smycz i otwieramy bagażnik szaleje z radości. Bardzo lubi te nasze wspólne spacery, rozgląda się zawsze czy wszyscy jesteśmy. Dla nas to też świetny czas. Czas, kiedy możemy być razem, pogadać, pospacerować, poruszać się, pobawić. Zdarza się, że gonimy się, zbieramy to, co drzewa zostawiają na ziemi. To zawsze jest dobry czas.
Jesienią bardzo lubię iść do ogrodu. Zajmuję się wtedy grządkami, porządkowaniem warzywniaka, zbiorem tego, co jeszcze zostało w ziemi. Przekopuję wtedy ogród, żeby przygotować na zimę. Wiosną mam przygotowany grunt pod sianie i zagospodarowanie tego miejsca, w którym lubię przebywać, bo bardzo mnie relaksuje. Podczas kopania, grabienia, wyrywania chwastów wyciszam się, czuję jakbym medytowała.
A jak Ty zadbasz o siebie tej jesieni?
- zaplanuję ruch- spacery, bieganie, fitness, inną formę,
- będę częściej na świeżym powietrzu, zrobię ognisko w ogrodzie
- suplementacja wjedzie jak złoto
- dobra dieta
- wybiorę się do lekarza
Zadbaj o siebie 🙂
Dobrego dnia 🙂

