Motywacja

Dzień walki z wypaleniem zawodowym. Problem dotyczący wielu Polaków.

Stres dotyka wielu Polaków. Wydaje się, że stres jest z nami od zawsze, w każdej nowej sytuacji. Każdy z nas musi się z nim mierzyć. Jednym wychodzi to lepiej, innym gorzej, a niektórzy nie potrafią sobie z nim wcale poradzić. Dotyka nas w różnych sytuacjach. Jesteśmy bombardowani tyloma wiadomościami z zewnątrz, tyle się dzieje, że trudno o spokojne życie.

Zauważyłam, że stres kojarzy nam się wyłącznie negatywnie, jednak ja zauważam również drugą stronę. Stres może być dobry w niektórych sytuacjach i motywować nas do działania. Wielokrotnie mi się zdarzyło być zestresowaną, ale to powodowało, że miałam więcej ochoty do działania i szybciej rozwiązałam problem, który był przede mną. Wtedy ten stres zadziałał jak dodatkowe doładowanie.

Nastały jednak czasy, w których na każdym kroku dostajemy wiele informacji. Cały czas coś się dzieje. Jest wszystkiego dużo, szybko. Każdy chce wszystko na teraz, już, zaraz. Ludzie przestali być wyrozumiali i empatyczni. Jeśli coś ci nie wyjdzie najpewniej zostaniesz zjechany i nikt nie będzie cię tłumaczył, czekał na twoje wyjaśnienie co się wydarzyło.

Wypalenie zawodowe jest ściśle związane ze stresem. Człowiek, który cierpi na wypalenie zawodowe to człowiek wyczerpany fizycznie i psychicznie. Na początku nie musi to być drastyczna zmiana w podejściu do pracy. Początkowo przestajemy odczuwać przyjemność z wykonywanej pracy. Wszystko co dotychczas robiliśmy z lekkością i łatwością zaczyna nam sprawiać trudności. Niby wszystko to samo, ale jakby gorzej nam się zabrać do pracy, jakoś ta praca nam nie idzie.

Stres w pracy może być związany też z nadmiarem obowiązków, które dostajemy na swoje barki. Mimo próśb kierowanych do naszych przełożonych, że to za dużo i może by nas odciążyli, cały czas dostajemy nowe obowiązki, najczęściej “bo ty dasz sobie radę”. Przy tylu obowiązkach okazuje się, że w czasie pracy nie mamy czasu na przerwę, nie jemy, przychodzimy często pierwsi, wychodzimy ostatni. A to wszystko na siedząco, przy komputerze, bez możliwości wyprostowania, odpoczynku.

I wtedy zaczynają się dolegliwości- bóle głowy, brzucha, ogólne złe samopoczucie. Zaczyna się psychiczny dół, który się pogłębia. Najczęściej wypaleniu zawodowemu towarzyszy bezsenność, wybudzanie się w nocy lub po prostu koszmary senne. Trudno się skoncentrować w pracy, zaczynają się problemy z emocjonalne, jesteśmy rozdrażnieni, poirytowani każdą, nawet najbardziej błahą sytuacją. Nie daj Boże jak ktoś jeszcze coś od nas chce albo mamy komuś pomóc. Tragedia.

Człowiek wypalony zaczyna się zmieniać. Jest mniej przyjazny, przyjacielski, pomocny. Zaczyna być sfrustrowany, niemiły, zestresowany i coraz bardziej nerwowy. Relacje między współpracownikami pogarszają się z dnia na dzień. W kolejnej fazie pracownik wypalony staje cyniczny, dystansuje się od współpracowników, klientów, dostawców. Widać ewidentny brak zaangażowania w pracę. A później następuje faza, w której pracownik zaczyna źle oceniać siebie, swoje kompetencje i podważa swoje umiejętności.

Mnie też dopadło wypalenie zawodowe po 10 latach pracy w jednej firmie. Nie miałam totalnie ochoty się udzielać, bo wydawało mi się, że przełożony angażuje wszystkich tylko nie mnie, a przełożony mnie nie angażował, bo widział u mnie niechęć i brak zaangażowania. To było błędne koło. Wydawało mi się, że jestem nic nie warta, niczego nie potrafię, wszyscy są ode mnie lepsi, a poza tym co ja potrafię? I w pewnym momencie złożyłam wypowiedzenie. Dopiero po rozmowie z przełożonymi wyjaśniłam o co mi chodzi i okazało się, że zabrakło komunikacji, po prostu i odrobiny dobrej woli z obu stron.

Po 15 latach pracy zdecydowałam coś zmienić i przejść do innego działu. Chciałam coś urozmaicić, nauczyć się języka obcego, poznać nową strukturę, zająć czymś troszkę innym. Wpadłam w tak ogromny dół, że nie byłam w stanie się z niego wydostać. Ogrom pracy, którą zostałam przygnieciona nikogo nie obchodził. Miałam się tym zająć. Siedzenie po godzinach stało się normą. I co z tego, że przełożona kazała iść do domu? A kto miał dokończyć pracę? Zawsze byłam sumienna, więc i tym razem robiłam co do mnie należało. Przestałam zgłaszać problemy, nawał pracy, godziny nadliczbowe. Połykałam łzy, żeby nikt nie widział, a przyjeżdżając do domu wyłam mężowi w ramię.

Nikt nie wyciągał wniosków. Dopiero po moim zwolnieniu coś zaczęło tam się zmieniać. Ale ja już tego nie doświadczyłam. To było dla mnie duże wyzwanie, w moim przekonaniu dałabym radę, gdybym miała bardziej empatycznych i wyrozumiałych przełożonych. No cóż, lepiej było zwolnić na początku pandemii. Wiecie, że nie ma tego złego? Tak myślę!

Jak sobie radzić z wypaleniem zawodowym? Można medytować, robić sobie relaksacje, które odciążą głowę i spowodują, że stanie się lżejsza, gotowa na nowe wyzwania. Na stres i związane z nim wypalenie zawodowe dobry jest ruch- ćwiczenia, joga, bieganie, spacery, marsze. Każdy ruch powoduje, że organizm się dotlenia, a wszystkie napięcia związane ze stresem po prostu puszczają. Znajdź sobie hobby, które cię odstresuje, przy którym zapomnisz o całym świecie. A może lubisz tańczyć, śpiewać? Realizuj swoje pasje, to da ci odetchnąć od tych przygniatających zawodowych spraw.

Jeśli sytuacja jest już bardzo poważna, warto udać się do dobrego psychologa, z którym będzie można porozmawiać. On zdecyduje co dobrze byłoby zrobić, żeby wyjść z tej sytuacji lub złagodzić jej skutki. W ostateczności dobrze odejść z miejsca, w którym nie czujemy się dobrze. Proponowałabym jednak przed tak drastycznym krokiem porozmawiać z przełożonymi i przekonać się, że oni wiedzą co się dzieje. Przekonałam się, że komunikacja wiele załatwia i rozwiązuje wszystkie sprawy, nawet te wydawać by się mogło nierozwiązywalne.

Trzymajcie się

Dobrego dnia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *