“Odzyskaj błysk w oku” Basia Pasek
Witajcie kochani,
tym razem polecam książkę Basi Pasek, która jest znaną dziennikarką show biznesową w jednej z telewizji. Basia pracując jako dziennikarka poznała wiele wspaniałych osób, znanych i lubianych. Pracowała przy mogłoby się wydawać płytkiej tematyce show biznesowej. Bardzo lubiłam oglądać Basię w Dzień Dobry TVN, kiedy od rana przekazywała różne wieści, ponieważ robiła to bardzo naturalnie, ze smakiem i humorem. Basia kojarzy mi się w ogóle bardzo optymistycznie i dobrze. Dopiero od kilku miesięcy obserwuję Jej profil w mediach społecznościowych, ale już od samego początku bardzo mi się spodobało to, co Basia robi. A okazuje się, że nie tylko dziennikarstwo jest tym, co Basia robi dobrze, co lubi i czym chce się zająć. Basia jest life coachem, praktykiem integracji w oddechu i z powodzeniem działa w tych obszarach, ale też jak sama pisze “Duszą, która ma na tej planecie niesamowitą rolę do odegrania”.
Długo myślałam czy kupić tą książkę. Mam już ich tyle. Dopiero co skończyłam czytać “Dobrostan” Agnieszki Maciąg, więc po co mi kolejna książka o rozwoju, życiu tu i teraz, oddechu! Widząc jednak piękne komentarze ludzi, którzy już ją czytali, oglądając stories na instagramie Basi, gdzie wszyscy tak pięknie piszą o książce, postanowiłam ją kupić. Stwierdziłam, że książek rozwojowych nigdy dość, że motywacji do tego, żeby zacząć żyć w zgodzie ze sobą i swoim wewnętrznym głosem nigdy za wiele. Lubię pozytywne historie i dobrego kopniaka od osób, które przeżyły wiele i dają świadectwo innym, zachęcając do tego, żeby się nie poddawać, tylko działać.
Po przeczytaniu “Odzyskaj błysk w oku” Basi Pasek mogę powiedzieć, że wstąpiła we mnie kolejna dawka dobrej energii. Dostałam zastrzyk pozytywnego przekazu, który wlał się we mnie i od tej pory mam się o wiele lepiej. Mimo wielu przeciwności losu, jestem przekonana, że osiągnę to, co sobie założyłam. Ta książka uświadomiła mi, że miałam dużo złych doświadczeń, ale podniosłam się, jestem, działam, i mogę zrobić jeszcze więcej. Zrozumiałam, że czytając książki rozwojowe muszę więcej uwagi poświęcić na “przerobienie” ich, że muszę dać sobie przestrzeń i czas na dojście do tego, co jest dla mnie najważniejsze. Ta książka oprócz świetnej treści, ma też miejsce na ćwiczenia, które z chęcią zrobiłam. Dzięki tym ćwiczeniom uświadomiłam sobie kilka rzeczy, które do tej pory nie były przeze mnie zauważone.
Basia uświadamia, że marzenia, o których mówimy głośno i odważnie spełniają się o wiele łatwiej i szybciej, niż te schowane głęboko w sercu. Pokazuje czytelnikom, że zawsze toczy się w nas “walka” między sercem a rozumem. Co do tego chyba nikt nie ma wątpliwości. Ja wielokrotnie tak miałam i mam do tej pory. Doszłam jednak do wniosku, że czas na porywy serca i to, co w nim jest od dawna. Rozum może poczekać, może odetchnąć. Przestałam się bać. Kocham Basi cytaty “TO TY JESTEŚ ŹRÓDŁEM ZMIANY, NA KTÓRĄ CZEKASZ”. W książce jest ich mnóstwo. Nic tylko korzystać i brać je do siebie, wypisywać na tablicach, oklejać mapy marzeń. Mają ogromne znaczenie. Można zacząć wreszcie myśleć o tym jak wygląda nasze życie. Mamy tak mało czasu na zastanowienie się gdzie jesteśmy, co robimy, czy jesteśmy szczęśliwi. Ta książka niejako zmusza nas do tego, żeby się zatrzymać w tym osławionym już TU I TERAZ.
Basia pokazuje swoje życie. Życie, które wydawać by się mogło było idealne! Znani ludzie, ścianki, imprezy, wywiady, wyjazdy w różne zakątki świata (do Nowego Jorku też- mojego ukochanego), pokazy mody, cudne kreacje znanych projektantów, wielki świat. Zresztą to podobnie jak u Agnieszki Maciąg, o której Basia też wspomina. I mimo takiego życia Basia nie czuła, że to jest to. Przyplątała się choroba, która o mały włos nie spowodowała najgorszego. Do tego depresja, która jest straszną chorobą, doprowadzającą człowieka na skraj, na samo dno. Wiem o czym piszę. Tu potrzebna jest już specjalistyczna pomoc, bo samemu tego się raczej nie poskłada. Basia obnaża się przed nami, ale tylko po to, żeby pokazać, że ze wszystkiego można wyjść obronną ręką, że nasze życie nie musi się kończyć, bo coś nam się przydarza. Ważne, żeby “nie czekać na czarną dziurę, reagować od razu, szukać pomocy”.
Najbardziej utkwił mi w pamięci fragment o “strefie komfortu” (nadal nie lubię tego zwrotu). Kiedy słyszę jak ktoś wspomina o “strefie komfortu” to mam ciarki. Stało się to tak drażniące, że sama zastanawiałam się czym zastąpić ten cholerny zwrot. I z pomocą przyszła Basia wymyślając “strefę znanego jeża” 🙂 genialne, po prostu genialne! Jak Basia “ugryzła” temat SK? Bardzo prosto! Skoro komfort to coś miłego, to jak z tego wyjdziesz pójdziesz w stronę dyskomfortu! To po co wychodzić? Żeby sobie pogorszyć?
“JEŻELI JEDNAK MÓWIMY O PRAWDZIWYCH ZMIANACH, TAKICH NA WIĘKSZĄ SKALĘ, TO WÓWCZAS ŻYCIE, W KTÓRYM JEST CI NIEWYGODNIE, KTÓRE KŁUJE CIĘ W TYŁEK- TO JEST STREFA DYSKOMFORTU, A NIE ŻADNEGO KOMFORTU. I WARTO JĄ PRĘDKO OPUŚCIĆ” BASIA PASEK
Nic dodać, nic ująć. W samo sedno! Zachęcam do zakupienia książki, bo jest z czym pracować. Czyta się szybko i bardzo przyjemnie. Aż żal, że się kończy, ale nic straconego- książka patrzy na mnie każdego dnia, więc zawsze mogę po nią sięgnąć. I tak zamierzam robić. Książka miała dodruk, bo bardzo szybko się rozeszła, co świadczy o tym, że jest naprawdę dobra. Ja kupiłam ją dla siebie, ale drugą zamówiłam dla mojej przyjaciółki, bo takim dobrem należy się dzielić. Pamiętaj…
…JESTEŚ TEGO WARTA 🙂