Partnerstwo. Bądźmy dla siebie przyjaciółmi.
Witajcie kochani,
nie jest łatwo żyć we dwójkę. Tak, nawet jak są dzieci, to żyjecie we dwójkę. Relacja między dwojgiem ludzi jest niezwykle ważna. Bez względu na to czy są dzieci, czy nie. Relacja trzyma ludzi razem. Co to jest relacja? To bycie razem? Wychodzenie do kina, na randki, rozmowy? Co to jest ta relacja?
Dopóki jest relacja, jest dobrze. Relacja to utrzymywanie kontaktu z drugą osobą. Cały czas. Ja wiem, że to jest trudne. Ja wiem, że są dni, kiedy się nie chce, jest się zmęczonym. Ja wiem, że są momenty, kiedy wydaje się, że to już koniec, bo masz już dość. Masz gorszy dzień, partner ma gorszy dzień. Wystarczy mała iskierka i awantura gotowa. Ale czy to nie jest normalne? Przecież jeśli coś nas jeszcze obchodzi, to znaczy, że jeszcze jest coś między nami. Jeśli myślimy o tej drugiej osobie, to znaczy, że nam zależy.
Jeśli jesteśmy partnerami w związku, wtedy naprawdę żyje się lepiej. W dzisiejszych czasach modnie jest mówić, że jest się w partnerskim związku. I mówię tu o tym, że będąc partnerami macie takie same obowiązki i prawa wobec siebie, i w Waszym wspólnym życiu. Ja to rozumiem i akceptuję.
Jestem zdania, że każda para, która jest razem, powinna ustalić swoje własne zasady. Wiadomo, że zasady panujące w moim domu, nie będą pasować innym parom. Nie wszyscy będą tak entuzjastycznie nastawieni do naszych zasad. Ale tak, jak ja nikomu nie mówię jak ma żyć, nie chcę, żeby ktoś mówił, jak my mamy żyć.
Teraz kładzie się duży nacisk na to, żeby w domu kobieta i mężczyzna, mieli te same prawa. Żeby obydwoje robili te same rzeczy. Żeby i jedno, i drugie było tak samo odpowiedzialne za wspólne życie.
Ja z moim mężem jesteśmy partnerami w naszym ponad 20-letnim związku. Mamy jednak swoje zasady, które ustaliliśmy i tego się trzymamy. Kiedy rozmawiam z różnymi ludźmi, ci próbują mnie przekonać, że to jest złe, że nie powinnam pozwalać się tak wykorzystywać. Ja jednak nie widzę niczego złego w tym, że zajmuję się domem. Nie widzę niczego złego w tym, że obowiązki domowe są na moich barkach, a mąż ma swoje obowiązki, nie mniej obciążające i nie mniej ważne.
Co w tym złego, że mamy osobne konta? Ano usłyszałam kiedyś, że nie jesteśmy prawdziwym małżeństwem, bo mamy osobne konta! Cóż za absurd! Każde z nas ma dostęp do konta drugiego, po prostu z pewnych względów tak jest lepiej. Czego ludzie nie rozumieją? Ja nie czuję się poszkodowana, mój mąż wcale. Nikt nikogo nie kontroluje, bo sobie ufamy i chyba o to w tym chodzi. Żeby mieć zaufanie do tej drugiej osoby. Jesteśmy dorośli, więc jesteśmy też odpowiedzialni. Potrafimy się sami kontrolować i nie potrzebujemy kontroli z zewnątrz.
Każdy może ustalić własne zasady, najważniejsze, żeby żyć w zgodzie ze sobą. Ważne, żeby się zgadzać na te ustalenia. Nic na siłę. Partnerzy to przyjaciele. Przyjaciele rozmawiają szczerze. Pamiętajcie, żeby być w stosunku do siebie szczerymi. Ale, żeby być szczerymi to musi być rozmowa. Odkąd zaczęłam szczerze rozmawiać z mężem, odkąd zaczęłam mówić mu o swoich marzeniach, o tym, co chcę zrealizować, jakie mam plany, zauważyłam, że między nami jest o wiele lepiej. On teraz wie, czego może się spodziewać, bardziej mi zaufał. To jest coś, czego chyba trochę nam brakowało.
Pamiętajcie, żeby rozmawiać i ustalać swoje zasady, bądźcie przyjaciółmi, bo…
…JESTEŚCIE TEGO WARCI 🙂