Studia podyplomowe, HR Biznes Partner.
Kolejny etap za mną 🙂 Jestem HR Biznes Partnerem! Juhuu! Kolejny krok zrobiony. Krok, który miałam zrobić już kilka lat temu. Coś o czym marzyłam bardzo długo. Marzyłam i postanowiłam to marzenie spełnić. Wiecie już, że marzenia się nie spełniają, tylko marzenia się spełnia! Poszłam za głosem serca.
Oczywiście do tego miałam plan w głowie, który był związany z moją poprzednią pracą, z której zrezygnowałam. Chciałam powoli wprowadzać zmiany w firmie, proponować pewne rozwiązania, które byłyby z pożytkiem zarówno dla pracowników, jak i dla szefa. Finalnie wyszło tak, że odeszłam z pracy, ale studia postanowiłam dokończyć.
I co teraz? Czy będę pracować w tym zawodzie? Czy ktoś będzie mnie chciał? Czy ja będę chciała? Nie wiadomo! Zobaczymy. Może spróbuję, może dam sobie spokój. Dostałam dawkę wiedzy, ale fajnie byłoby móc to przełożyć na konkretne działania. Czy będzie mi to dane? Szukam, patrzę, może się coś trafi.
Bardzo lubię pracę z ludźmi i wiem, że w dziale HR bym się odnalazła. Moje doświadczenie z poprzedniej pracy pokazało mi, że wychodziło mi to całkiem dobrze, a w każdym nowym miejscu potrafię się odnaleźć i świetnie dogaduję się z ludźmi.
Na chwilę obecną cieszę się, że ten szkolny etap mam za sobą. Jest mi oczywiście przykro, bo poznałam tam wielu świetnych ludzi, z którymi miałam przyjemność spędzić kilka fajnych weekendów.
To kolejne studia podyplomowe, na których spotkałam grupę niesamowitych ludzi, fantastycznych specjalistów w swoich dziedzinach. Wiele kolorowych ptaków, którzy zarażali nas swoich optymizmem i dzielili swoją niesamowitą energią. Doświadczenia zawodowe, którymi się z nami podzielili to wspaniała inspiracja i dobra nauka na przyszłość.
Mieliśmy możliwość też uczyć się od świetnych wykładowców i czerpać z ich wiedzy, bogatego doświadczenia i przerabiać case’y, które były dla nas ciekawe. To był naprawdę wspaniały czas. Połowa studiów przebiegła na zajęciach zdalnych, nad czym bardzo ubolewaliśmy, ponieważ każdy z nas tak bardzo czekał na te nasze spotkania, rozmowy i wymianę doświadczeń.
Uczelnia i wykładowcy poradzili sobie w sytuacji pandemii bardzo dobrze. Zajęcia były mimo wszystko ciekawe, prowadzone w sposób zbliżony do tego jak byśmy byli na miejscu.
Collegium da Vinci w Poznaniu https://cdv.pl/ to szkoła, którą już znałam. Kończyłam tam licencjat i magistra, więc wiedziałam doskonale, że zarówno kadra, jak i program będzie dla mnie najlepszą opcją. Miałam kilka ofert uczelni poznańskich, ale finalnie wybrałam mam przekonanie najlepszą.
Ta szkoła nieustannie mnie zachwyca jako placówka. Jest tam pięknie, kolorowo, jest dużo sztuki, widać, że pracują tam osoby otwarte, świadome, które mają pojęcie co w takiej szkole być powinno.
Obserwując profil szkoły na Instagramie @collegium_da_vinci widzę jak pięknie studenci się rozwijają, jakie mają możliwości, które szkoła im stwarza. To niezwykle mobilizujące i powodujące, że ludziom się chce, że działają i wychodzi im to znakomicie. Jestem zbudowana tym, jak taka szkoła dba o swoich studentów. To było kolejne niezwykłe dla mnie doświadczenie. Cieszę się, że mogłam zawitać ponownie w mury mojej Alma Mater.
To jest kolejne moje marzenie, które miałam okazję spełnić. I tak jak powtarzam- marzenia się nie spełniają same! Marzenia się spełnia. Chcę, żebyście to zapamiętali. Mimo przeciwności losu, podkładanych co jakiś czas nóg, kłód rzucanych pod nogi trzeba dążyć do celu.
Każde spełnione marzenie uświadamia mi ile mam siły, wytrwałości, jaka jestem niesamowita. Dzięki temu sama siebie doceniam, poklepuję się po plecach i mówię sobie “Dobra robota”.
Za każdym razem jestem z siebie dumna. Chcę, żebyście i wy mogli być z siebie dumni, czuli się wspaniale po odhaczeniu kolejnego marzenia na swojej liście czy mapie marzeń. I nie chodzi o to, żeby zaliczać jak najwięcej marzeń i nic z tego nie wynosić. To ma być dla nas kolejną lekcją. Kolejnym przykładem na to, że się da, a ja mogę to osiągnąć, wystarczy się trochę postarać, zaplanować i dobrze się zorganizować.
Mogą być głosy, że za każdym marzeniem stoją pieniądze. Owszem! Racja! Przeważnie marzenia są obarczone finansami, które w wielu wypadkach nas ograniczają. Jestem jednak zdania, że można tak zarządzić swoimi pieniędzmi, żeby odłożyć to, co jest nam potrzebne.
Mam niedowiarków w swoim otoczeniu, którzy twierdzili, że się nie da! Nowy Jork? Skąd! To przecież ogromne pieniądze, a ja uzbierałam! Za każdym razem było podobnie.
Bardzo lubię się uczyć. Kończąc te studia, przedstawiając swoją pracę dyplomową bardzo się denerwowałam, ale kiedy przyjechałam do domu byłam bardzo szczęśliwa. Mąż powiedział wtedy “Mam nadzieję, że to ostatnie studia?”, na co odparłam “A wiesz jakie oni mają tam inne fajne kierunki!”. Spojrzał na mnie zrezygnowany, bo zdał sobie sprawę, że to nie jest moje ostatnie słowo.
Lubię to i nigdy mi się nie znudzi.
Kocham się uczyć nowych rzeczy i koniec.
Życzę wam spełniania swoich marzeń, bo to ogromna frajda. Trzeba tylko uwierzyć, że się da i działać.
Dobrego dnia 🙂