Motywacja,  O mnie

Jestem sobie introwertyk. Ciekawe!

To dopiero zaskoczenie! Zarówno dla mnie, jak i dla ludzi z mojego otoczenia. Każdy kto mnie zna myśli, że jestem ekstrawertykiem, że przebywanie z ludźmi jest moim żywiołem, że to dla mnie zwykle łatwe. I wydaje się, że tak jest. Zawsze byłam otwarta do ludzi, rozgadana, pełna energii, humoru. Były sygnały, które zauważałam. Były momenty kiedy nie potrafiłam się w towarzystwie odnaleźć, ale nie wzbudzało to we mnie jakiejś obawy. Dopiero niedawno zaczęłam się nad tym zastanawiać. Co się ze mną dzieje? Czy to efekt tego, że zamieszkałam z dala od zgiełku miasta? Że nie mam aż tak dużego kontaktu z wieloma ludźmi?

I wtedy zaczęłam o tym czytać. Okazuje się, że jestem introwertykiem. Wszystkie sygnały na to wskazują. To dlatego jest mi tak dobrze w swoim towarzystwie. Dobrze się czuję kiedy jestem sama i tyle. Nie mam potrzeby wychodzenia na imprezy, jak to było kiedyś. I to nie dlatego, że jestem stara, bo nie jestem. Wmówiłam sobie, że jestem młodsza niż metryka pokazuje i koniec. Ale jakoś tak nie po drodze mi z ludźmi. Mąż się ze mnie śmieje, że boję się dzwonić i załatwiać coś przez telefon. Tak, tak właśnie mam. Nie potrafię. Wolę napisać sms’a, maila, wiadomość na messengerze. Ale telefon wykonam już w ostateczności. On woli dzwonić, to jego żywioł, nie mój.

Nie jest to łatwe być introwertykiem. Wielu ludzi nie rozumie takiego “zachowania” i najlepiej, żebym się wytłumaczyła co mi jest. No cóż, to jestem cały czas ja, tylko w trochę bardziej nieśmiałej formie. Oprócz tego wolę jak ktoś mi odpisuje na wiadomości, a nie od razu dzwoni. Może to wydawać się śmieszne, ale tak właśnie jest. No i kiedy w szkole na zajęciach słyszę “A teraz dobierzcie się w pary, trójki, grupy…”- najgorzej! Nie chcę się nikomu narzucać. Kiedy już poznam grupę bliżej, wtedy jest łatwiej, ale nadal nie lubię ćwiczeń w grupach. A wiecie, że ja cały czas zaczynam nowe szkoły, kolejne studia? Chyba próbuję ze sobą walczyć albo przynajmniej oswoić swoje lęki.

Zdarza mi się być małomówną- wiem, że niektórym trudno będzie w to uwierzyć, ale tak jest. Często jestem obserwatorem sytuacji i trzymam dystans, ale to nie znaczy, że uważam się za lepszą, wielką panią czy sobie nie radzę w kontaktach międzyludzkich, po prostu w tym momencie tak mam i tego potrzebuję. Potrafię milczeć w towarzystwie, bo akurat nie mam nic do powiedzenia, słucham i nie chcę przerywać albo po prostu nie interesuje mnie dany temat. I już nie silę się na to, żeby sztucznie podtrzymywać konwersację, ani żeby być miła.

Zdarza mi się, że cieszę się z odwołanego spotkania i nie jest mi wcale przykro, że ktoś zadzwonił w ostatniej chwili z informacją, że jednak się nie spotkamy. Oczywiście mam ludzi, z którymi zawsze lubię się spotykać, rozmawiać i przebywać. Jednak mimo wszystko, nawet z nimi nie zawsze mam ochotę się spotkać. Powiem szczerze, że trochę to uciążliwe, ale już się z tym pogodziłam. Nie będę walczyć, bo nareszcie zrozumiałam, że to moja natura i nie ma co się zamartwiać. Dopiero zrozumienie tematu przynosi wiele olśnień.

Zaczęłam obserwować na Instagramie profil @introwertykalni i dzięki temu wiele rzeczy zrozumiałam. Mają też stronę http://introwertykalni.pl/ Każdemu kto czuje, że coś jest nie tak, że zachowuje się dziwnie i nie bardzo wie co się z nim dzieje, polecam ten profil, wtedy wszystko się wyjaśni.

W dzisiejszych czasach nie ma już wstydu (mam nadzieję), nie powinno się odwlekać diagnozowania siebie, dzieci, każdego kto zachowuje się inaczej niż ogólnie przyjęta norma. I nie mówię, żeby każdy był uważany za odmieńca, ale żeby mieć świadomość, że są różne typy osobowości, że są różne schorzenia, że świat nie jest czarno – biały, tylko kolorowy i każdy z nas ma prawo być inny, odmienny od reszty. I często tak się teraz zdarza. Nie należy się przejmować, tylko przyjąć to wszystko z pokorą.

Ktoś mógłby pomyśleć, że introwertyk to osoba aspołeczna, ale to nie tak. Są różnice pomiędzy introwersją, a aspołecznością. Introwertyk, w przeciwieństwie do osoby aspołecznej, potrzebuje kontaktu z innymi ludźmi, chociaż nie tak bardzo jak ekstrawertyk. Nie ma też problemu z komunikacją z innymi osobami, ale ma potrzebę samotności po kontakcie z ludźmi i jest zmęczony.

Zastanawiam się czy dobrze robię zmuszając swój organizm do wyjazdów na spotkania, konferencje, na których nikogo nie znam. Czy to dobrze, że funduję sobie takie atrakcje? Z pewnością odreagowuję to później, ale ja bardzo tego chcę! Chcę spotkań z innymi kobietami, innymi ludźmi. Teraz jeżdżę na spotkania autorskie z dziećmi. Przed każdym takim spotkaniem odczuwam dość duży stres, zastanawiam się jak to będzie- chociaż miałam już trochę takich spotkań i wiem jak się zachować, co mówić. Nie zmienia to faktu, że wracając z takiego spotkania czuję się o wiele lżejsza i uśmiecham się do siebie, będąc dumna, że dałam radę.

Czy bylibyście skłonni iść samemu do kina? Ja to bardzo lubię. Wychodzę z założenia, że jak mam się kogoś prosić, żeby ze mną poszedł, to wolę kupić bilet, usiąść wygodnie sama, obejrzeć w spokoju i wrócić do domu. Planuję też samotne wyjście do restauracji. Chcę posiedzieć, poobserwować ludzi, zjeść coś dobrego, wypić. Odkąd polubiłam siebie taką jaka jestem, łatwiej mi spędzać czas ze sobą. Lubię mój zachwyt nad codziennością, nad każdą chwilą, nad błękitem nieba, kolorami kwiatów. I co najważniejsze, zarażam tym zachwytem moje dzieci. Staram się pokazywać im ulotne chwile, które sprawiają, że świat wokół nas jest kolorowy i piękny. To nauka na przyszłość. Mam nadzieję, że ją zapamiętają i będą uważni na tu i teraz, każdego dnia.

Sprawdźcie czy u was nie jest podobnie. I proszę nie myślcie o sobie, że coś jest z wami nie tak. Jesteście inni, to prawda. Każdy z nas jest inny, nie ma takich samych osób, ale myślę, że to dobrze. Różnorodność jest dobra, możemy się od siebie uczyć, możemy się SIEBIE uczyć! Możemy się obserwować nawzajem. Bądźcie dla siebie dobrzy i wyrozumiali. Dbajcie o siebie. Pięknego dnia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *