Polecane książki

“Zysk nie jest ważny, jest najważniejszy” George Cloutier

To książka, która wyzwala we mnie skrajne emocje. Są ludzie, dla których sposób działania zaproponowany przez autora jest do zaakceptowania, ja natomiast twierdzę, że w firmie trzeba szanować ludzi, z którymi się pracuje, ale też trzeba mieć do nich zaufanie. Dokąd może zajść firma, w której szef wszystko kontroluje, nie ufa swoim pracownikom i odzywa się tekstami typu “Jak się nie podoba to do widzenia”?

Cóż, to nie jest mój sposób działania. Jestem osobą relacyjną. Nauczyłam się, że pracownikom należy się szacunek, bo sama też jako pracownik tego szacunku wymagałam od swoich pracodawców. Jeden z nich niestety nie potrafił uszanować ani mnie, ani moją pracę. Ogólnie do wszystkich pracowników zachowuje się w sposób skandaliczny, zwraca sarkastycznie, co moim zdaniem nie powinno mieć miejsca w relacji szef- podwładny. Ale co ja tam wiem!

Myślę, że taki sposób rozmowy z pracownikami, traktowanie “z góry” jest czegoś sygnałem. Każdy z nas coś wynosi z domu rodzinnego, z dzieciństwa, z tego jak był traktowany przez dorosłych i dzieci z podwórka, w szkole. Myślę, że to ma ogromny wpływ na to jak traktujemy ludzi w późniejszym życiu. W przypadku byłego szefa właśnie tak było, o czym dowiedziałam się dopiero później. Ale to była moja pierwsza myśl. Szczęśliwy człowiek nie traktuje innych gorzej, tylko dlatego, że są jego podwładnymi.

Przekonuję się po raz kolejny, że warto nad sobą pracować. Pracować nie tylko nad swoim rozwojem, ale przede wszystkim nad relacjami, nad tym co w nas siedzi od lat. To jest bardzo trudna i żmudna praca, którą musimy wykonywać codziennie, ale najtrudniej jest uświadomić sobie, że to jest powodem naszych krzywdzących zachowań wobec innych ludzi. Jeśli w firmie jest duża rotacja, to powinno to dać do myślenia.

Autor książki “Zysk nie jest ważny, jest najważniejszy” próbuje przekonać czytelnika, że tylko pieniądze mają znaczenie. Tak naprawdę mając firmę nie możesz mieć życia osobistego, rodzina ma być na dalszym planie, wakacji nie możesz mieć, żadnych wolnych sobót i niedziel, bo twoim obowiązkiem jest być w firmie, myśleć tylko o tym co usprawnić i decydować, mieć wpływ.

Zastanawiam się czy w Polsce taki model by się przyjął. Z pewnością są osoby, jak mój były szef, które zgodziłyby się na takie prowadzenie firmy. Są ludzie, którym odpowiadałoby zarabianie pieniędzy, troszczenie się tylko o to, żeby ilość zer na koncie się zgadzała. Myślę jednak, że ich rodzinom już nie bardzo ta opcja by odpowiadała. Co z tego, że masz kontrolę nad firmą, finansami, kiedy dzieci cię nie znają, żona/mąż z tobą nie rozmawia, bo nie ma o czym, jesteście razem, ale tak naprawdę osobno. Czy na pewno ktoś normalny na takie życie chciałby się zgodzić?

Oprócz braku życia w życiu, braku radości, braku oddechu, musi to być bardzo obciążające psychicznie. Wieczna kontrola pracowników, brak szacunku, brak tzw. “kumpli” w pracy, dobrej atmosfery to powoduje, że człowiek może być tylko bardziej sfrustrowany, rozgoryczony, ale może to też doprowadzić do problemów psychicznych. Bo nie sądzę, że ktoś jest aż tak nieczuły i bez jakiejkolwiek refleksji.

Autor jest właścicielem firmy, która audytuje, jak byśmy powiedzieli, inne firmy, które są na skraju bankructwa, albo bardzo źle się w nich dzieje. W książce podane są przykłady amerykańskich małych i średnich firm, które udało się wyprowadzić na prostą, dzięki ich metodom. Metody są bardzo drastyczne, ale w wielu wypadkach uzasadnione. Kiedy w małej firmie jest jeden pracownik, który się stara, a reszta to obiboki, które snują się z kąta w kąt i udają, że pracują, to oczywiście wiadomo co należy zrobić. Nikt nawet nie będzie z tym dyskutował.

Kiedy w małej lub średniej firmie zatrudnieni są członkowie rodziny, którzy niczego nie wnoszą, a są na liście płac, bo tak wypada albo to syn, córka, wujek, żona, a właściciel chce im zapewnić środki do życia, a sam ledwo zipie, to też wiadomo, że te wagoniki trzeba odczepić. Najwyżej się obrażą, trudno.

Jest jeszcze jeden aspekt, który poruszył autor, to KOMUNIKACJA. Zaznaczył w książce jak to ważne, żeby w różnych sytuacjach komunikować się z różnymi stronami naszego interesu. Akurat w tej książce autor stwierdził, że w przypadku kłopotów finansowych należy kontaktować się z dostawcami, informować o sytuacji, żeby nie poczuli się zagrożeni. Jednak z pracownikami ma to być raczej mocno ograniczona komunikacja. Decyzje mają być podejmowane przez szefa, ma narzucać innym swoją wole. Pisze, że należy straszyć, kontrolować, sprawdzać, nie tracić czasu na zbędne spotkania.

Jeśli chcecie przeczytajcie dla poszerzenia świadomości o tym, co dzieje się gdzieś tam za Oceanem. Ja mam nadzieję, że nasze rodzime firmy nie będą brały z nich przykładu, jednak człowiek powinien być na pierwszym miejscu. W końcu w firmie spędzamy większość naszego życia, więc dobrze byłoby ten czas spędzać w dobrym towarzystwie i atmosferze. Dla mnie ma to kluczowe znaczenie.

Wszystkiego dobrego 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *